Może wydawać się dziwne, że w autobusie czy tramwaju nie trzeba zapinać pasów, skoro w samochodzie osobowym to obowiązek. Ale są ku temu konkretne powody — zarówno prawne, jak i praktyczne/inżynieryjne.
Kochane przepisy – prawo zwalnia z obowiązku
Polskie (i europejskie) przepisy ruchu drogowego mówią jasno:
Obowiązek zapinania pasów nie dotyczy pasażerów pojazdów przeznaczonych do przewozu osób na liniach regularnych w obrębie miast (czyli komunikacja miejska: autobusy, tramwaje, metro).
To dlatego:
- autobusy miejskie nie mają nawet pasów (poza np. przednimi fotelami kierowcy i czasem miejsca obok),
- autokary międzymiastowe już muszą mieć pasy, a pasażerowie powinni je zapinać (i są za to odpowiedzialni).
Konstrukcja pojazdu i styl jazdy
- Autobusy/tramwaje/metra w mieście poruszają się wolno – zwykle 30–50 km/h, z częstymi zatrzymaniami.
- Są projektowane z myślą o staniu w czasie jazdy – mają uchwyty, poręcze, przestrzeń dla osób na stojąco.
- W razie kolizji przy niskich prędkościach ryzyko poważnych obrażeń jest mniejsze, a konstrukcja pojazdu chroni pasażerów.
Nade wszystkim bezpieczeństwo!
Zapięte pasy mogłyby utrudniać szybką ewakuację w nagłych sytuacjach (pożar, wypadek, atak), zwłaszcza jeśli pojazd jest pełen ludzi i pasażerowie stoją.
Poza tym, gdy autobus jest przepełniony, nie da się każdemu przypisać fotela i pasa – więc system pasów nie miałby sensu.
Pamiętajmy też, że tramwaje i metro to pojazdy szynowe, co za tym idzie – tramwaj ma większą stabilność dzięki jeździe po torach, a kolizje czołowe są rzadsze, a metro jest praktycznie odizolowane od ruchu drogowego, porusza się w tunelach lub wydzielonych trasach – ryzyko wypadku jest bardzo niskie.

